Samotnie na góralu. Trasa przez

Niedziela, 4 stycznia 2009 · Komentarze(3)
Samotnie na góralu. Trasa przez lasy andrzejowskie do Męki na starą żwirownię i z powrotem. Drogi i ścieżki zamarznięte, pokryte cienką warstwą śniegu więc jechało się przyjemnie. Na żwirowni poćwiczyłem trochę technikę, zrobiłem jedną rundę po trasie downhillowej i pokręciłem po ścieżkach leśnych.

Okres - przygotowawczy
Trening wytrzymałościowy - E1, E2 w pierwszej i drugiej strefie tlenowej.

Prędkość max 41,92 km/godz, puls max 150 Hr, kadencje średnie i wyższe. Pogoda mrozik -1 st. pochmurno. Samopoczucie dobre (lekki ból nad łydką w lewej nodze).





Trenażer 2 x po 15 minut -

Sobota, 3 stycznia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria fotki, siła, trenażer
Trenażer 2 x po 15 minut - rozgrzewka przed i wystudzenie po treningu siłowym. Miękkie przełożenie kadencja średnia z tętnem do 125 Hr.
Trening siłowy - druga sesja faza AA.
Kończyłem trening kiedy w TV Maja Włoszczowska dostała statuetkę na gali sportowca roku 2008.

Majka właśnie opowiada, że chinki miały zgarnąć medale, a tymczasem na podium stanęli polak, rusek i niemiec :D

Noworoczny samotny trening

Czwartek, 1 stycznia 2009 · Komentarze(5)
Noworoczny samotny trening szosowy na trasie Łask - Chorzeszów - Janowice - Lutomiersk - Łask - Zd-Wola. Do Łasku miałem z wiatrem, potem wiatr boczny, wiało dość nieprzyjemnie, sypał drobniutki śnieg w formie lodowych igiełek, które wiatr i przejeżdżające samochody zamiatał po asfalcie. Po nawrocie w Lutomiersku miałem wiatr boczny, ale od przodu, a od Łasku wmordewind i ostatnie 15 km były mało komfortowe bo zmarzły mi stopy i okulary zaszroniały tak, że widziałem tylko licznik i przed sobą... coś tam, coś tam :D

Okres - przygotowawczy
Trening wytrzymałościowy - E2 w drugiej strefie na średniej i wysokiej kadencji.

Prędkość max 35 km/godz. Pogoda - szaro, mgliście i mróz -6 stopni. Pulsometr po 25 km przestał działać więc brak danych. Samopoczucie średnie.




KROSS - Król szoss :D


no ! półmetek osiągnięty !


home sweet home - nareszcie koniec jazdy :D

Sylwestrowy wyjazd do Strońska

Środa, 31 grudnia 2008 · Komentarze(2)
Sylwestrowy wyjazd do Strońska zduńskowolskiej grupy bikerów. O 12:30 pod Biedronkę przyjechało ośmiu kolarzy: Jacek, Mariusz, Dawid, Damian, Piotrek, Grzesiek, Marek (pierwszy raz z nami), ja i Romek samochodem z cennym ładunkiem szampana. Spokojnym tempem pojechaliśmy na skarpę w Strońsku świętować zakończenie roku i złożyć sobie życzenia.
Gdzieś w połowie drogi na podjeździe wyskoczyłem trochę do przodu, za mną Mariusz uwiesił się na kole, ale peleton przyspieszył dopiero pod Zapolicami. W Strońsku jakiś paralotniarz fruwał ze skarpy i jak wskrobał się na górę zaprosiliśmy go na lampkę (kubek) bezalkoholowego. Pogadaliśmy, wypiliśmy, złożyliśmy sobie życzenia i przez górki w Beleniu (znowu skoczyłem z Jackiem i Mariuszem) i Piaski pojechaliśmy do Zduńskiej. Jacek zaproponował jazdę do Widawy i w trójkę - ja, Jacek i Marek wytrzymałościowo na krótkie zmiany zrobiliśmy jeszcze ok 40 km :)
Dzisiaj jechałem z wysoką kadencją na miękkich biegach w tempie wytrzymałościowym, prócz dwóch ucieczek w tempie nad progiem mleczanowym.

Okres - przygotowawczy
Trening wytrzymałościowy - E2 wytrzymałość (do Widawy i z powrotem tempo mogło być ciut niższe)
Trening wytrzymałości siłowej - M4 przekraczanie progu mleczanowego (dwie ucieczki ale krótkie po ok 3 minuty)

Prędkość max 57,5 km/godz, bez pulsometru. Piękna słoneczna pogoda lekki wiatr, mrozik ok -2 st. Samopoczucie bardzo dobre. Więcej fotek na http://picasaweb.google.com/Jakub.Team.BCT




zaczyna się podjazd zaczynam atak z tyłu grupy


tyłek z siodełka i sprint pod górę


poooszedł !










Dzisiaj trening szosowy

Niedziela, 28 grudnia 2008 · Komentarze(0)
Dzisiaj trening szosowy z grupą w składzie: Jurek, Grzesiek, Jarek, Romek i ja. Pojechaliśmy trasą Widawa - Łask - Bałucz - Zduńska Wola. W Sędziejowicach Romek i Jarek uznali, że im wystarczy i skręcili na Zduńską, więc resztę trasy pokonaliśmy w trójkę.
Większość treningu to spokojna jazda wytrzymałościowa niekiedy relaksacyjnie. Zrobiłem ok. dziesięć interwałów na łagodnych zjazdach na miękkim biegu z bardzo wysoką kadencją. Odcinek Sędziejowice - Łask to szybka jazda na zmiany z Grześkiem, Jurek trzymał się w kołach. Reszta dystansu znów spokojnie na miękkim przełożeniu - tutaj jechałem z dość wysoką kadencją, ale dużo niższą niż w interwałach.

Okres - przygotowawczy
Trening wytrzymałościowy - E1 aktywna regeneracja, E2 Wytrzymałościowo
Trening umiejętności szybkościowych - S1 Przyspieszenia (interwały z najwyższą możliwą kadencją)
Trening wytrzymałości siłowej - M4 Przekraczanie progu mleczanowego (jazda na zmiany z Grześkiem wiem, że nie pora na taką jazdę, ale w grupie czasem ponosi) ok. 15 minut

Prędkość max 42 km/godz bez pulsometru. Pogoda - mrozik -3 st. pochmurno wiatr bardzo słaby, samopoczucie dobre, odczuwałem lekkie zmęczenie nóg.

Pod biedronką znowu pusto,

Niedziela, 21 grudnia 2008 · Komentarze(2)
Pod biedronką znowu pusto, ale w sumie tak myślałem, że nikogo nie będzie bo pogoda niepewna i mokro więc przyjechałem góralem. Poczekałem 10 minut i postanowiłem dzisiaj zrobić jazdę testową na okoliczność opracowania planu treningowego na przyszły sezon. Dość już chaotycznych i niezaplanowanych bez określonego celu treningów. Najpierw pojechałem na żwirownię w Męce popodjeżdżać i poćwiczyć technikę, a potem na górki w Beleniu i Strońsku, oraz wzdłuż linii brzegowej Warty pojeździć na twardym przełożeniu z niską kadencją, oraz robić sprinty. Potem jazda z wysoką kadencją i reszta wytrzymałościowo do Burzenina, Sieradza i do Zduńskiej. Nie oszczędzałem się w pierwszych dwóch częściach treningu i za Burzeninem byłem już solidnie ujechany :) Wziąłem ze sobą tylko wodę, więc zużyłem cały zapas glikogenu w organiźmie. Ostatnie 30 km to jazda siłą woli. Fotki na http://picasaweb.google.com/Jakub.Team.BCT

Pogoda dzisiaj - pochmurno i wietrznie, ale dość ciepło, samopoczucie... jakże by mogło być inne na rowerze - super :) Prędkość max 59,7km/godz.


Cyknąłem parę fotek z nietypowych pozycji


Oczywista w czasie jazdy


Bałagan linek pod kokpitem


na żwirowni w męce


idealny asfalt za Burzeninem


czwarta godzina jazdy ujechany na maxa, ale jadę siłą woli i do tego jeszcze wieje w paszczę

O godzinie 10:00 na

Niedziela, 14 grudnia 2008 · Komentarze(1)
O godzinie 10:00 na miejscu zbiórki po biedronką stawił się tylko Jurek i ja, chyba kolegów zniechęcił lekki mrozik -2 stopnie :-) Pojechaliśmy na Szadek, a potem w Dobruchowie skręciliśmy na Wodzierady. Wiał silny wiatr i cały ten dystans mieliśmy wmordewind. Pod Wodzieradami z przeciwka pojawiła się grupa ośmiu kolarzy, jak się okazało z Aleksandrowa, w większości starsze chłopy na oko po pięćdziesiątce. Zawróciliśmy i pojechaliśmy z nimi aż do Lutomierska. Ponieważ wiał silny boczny wiatr z prawej, grupa utworzyła dwa wachlarze po czterech zajmując cały pas ruchu aż do osi jezdni i dla mnie i Jurka nie było już miejca żeby się schować więc jadąc za nimi dawaliśmy sobie krótkie zmiany męcząc się okrutnie bo kolarze narzucili niemiłosierne tempo. Ci przed nami mieli komfort bo stosując drafting po czterech mieli więcej czasu na odpoczynek po zmianie. W Lutomiersku rozstaliśmy się i we dwóch spokojnie popedałowaliśmy na Zduńską przez Szadek. Żeby dobić do setki pojechałem jeszcze rundkę Ptaszkowice - Zapolice i spotkałem kolarza majstrującego coś przy szosówce - okazało się że ma luzy w sterach. Skasował luz i pojechaliśmy razem spokojnie do Zduńskiej.
Pogoda słoneczna lekki mrozik i silny wiatr. Samopoczucie super. Prędkość max 52,4 km/godz.


Kolarze z Aleksandrowa


Młodzi nie są, ale para w nogach jest


Autoportret


Jurek się opala

Z powodu deszczu dzisiejsza

Niedziela, 7 grudnia 2008 · Komentarze(1)
Z powodu deszczu dzisiejsza umówiona na 10:00 wspólna jazda na szosie została odwołana, a ponieważ niezbyt lubię trenażer postanowiłem, że bez względu na warunki pogodowe pojadę samotnie na góralu gdzieś w teren. Najpierw pojechałem do Strońska i zrobiłem rundę wzdłuż rzeki Warty (runda 5km ze stromym zjazdem i sztywnym podjazdem, jazdą po wale itp.) potem do Pstrokoń i skrótem przez Korzeń do Burzenina. Chwilę odpocząłem na moście i wróciłem tą samą drogą. Większość treningu to sesja wytrzymałościowa, kilka podjazdów spokojnie i jeden zjazd na asfalcie na full. Pogoda... szaro, buro i ponuro, ale samopoczucie super :) Prędkość max 56,9 km/godz ! Poniżej kilka fotek reszta na http://picasaweb.google.com/Jakub.Team.BCT


Trochę lansu nie zaszkodzi ;)


Starorzecze Warty


Średniowieczny kościółek w Strońsku


Na moście w Burzeninie

Trening (a miała być tylko

Niedziela, 30 listopada 2008 · Komentarze(2)
Trening (a miała być tylko spokojna przejażdżka) z udziałem dziewięciu chłopa - Jacek, Grzesiek, bracia Mariusz i Dawid, Jarek, Piotrek, Jurek, Zdzisiek i ja.
Do połowy dystansu między Widawą, a Burzeninem jechaliśmy spokojnie i z lekka wiało nudą, więc postanowiłem trochę poszarpać i zainicjowałem ucieczkę, a za mną poszli Jacek i Jurek, którzy chyba czuli pismo nosem, że będę "skakał" bo od jakiegoś czasu spoglądali na mnie badawczo. Do Burzenina peleton nie zareagował z wyjątkiem Jarka, który ambitnie nas gonił, więc poczekaliśmy na niego i jechaliśmy dalej raczej średnim tempem. Po kilku minutach do roboty wzięła się młodzież czyli bracia Mariusz i Dawid, więc zaczęła się ostra jazda żeby nie dać się im dogonić. Jarek od razu został i we trzech uciekaliśmy, ale na nic zdały się nasze wysiłki - Mariusz dogonił nas po chwili, odpoczął i zaatakował. Goniłem go z Jurkiem zaciekle, ale nie daliśmy rady, cały czas trzymał nas na dystans ok 100-200 metrów. Pod Sieradzem Jurek też odpuścił i zostałem sam mając Mariusza ok 250 metrów przed sobą. Po chwili wyprzedził mnie Dawid, przez chwilę usiłowałem uwiesić się na jego kole, ale nie dałem rady. W Sieradzu poczekałem na Jurka i Grześka i za Sieradzem rozczłonkowany peleton połączył się (tylko Zdzisiek gdzieś się zapodział) i razem powolutku wróciliśmy do Zduńskiej. Czułem, że mało mi tej jazdy, więc pojechałem jeszcze na górki w Strońsku i Beleniu, a potem przez Ptaszkowice wróciłem do domu. Średnie tętno 143 max 177, 2720 kcal, prędkość max 54,1 km/godz. Pogoda super samopoczucie też.