Pod biedronką znowu pusto,
Niedziela, 21 grudnia 2008
· Komentarze(2)
Pod biedronką znowu pusto, ale w sumie tak myślałem, że nikogo nie będzie bo pogoda niepewna i mokro więc przyjechałem góralem. Poczekałem 10 minut i postanowiłem dzisiaj zrobić jazdę testową na okoliczność opracowania planu treningowego na przyszły sezon. Dość już chaotycznych i niezaplanowanych bez określonego celu treningów. Najpierw pojechałem na żwirownię w Męce popodjeżdżać i poćwiczyć technikę, a potem na górki w Beleniu i Strońsku, oraz wzdłuż linii brzegowej Warty pojeździć na twardym przełożeniu z niską kadencją, oraz robić sprinty. Potem jazda z wysoką kadencją i reszta wytrzymałościowo do Burzenina, Sieradza i do Zduńskiej. Nie oszczędzałem się w pierwszych dwóch częściach treningu i za Burzeninem byłem już solidnie ujechany :) Wziąłem ze sobą tylko wodę, więc zużyłem cały zapas glikogenu w organiźmie. Ostatnie 30 km to jazda siłą woli. Fotki na http://picasaweb.google.com/Jakub.Team.BCT
Pogoda dzisiaj - pochmurno i wietrznie, ale dość ciepło, samopoczucie... jakże by mogło być inne na rowerze - super :) Prędkość max 59,7km/godz.
Cyknąłem parę fotek z nietypowych pozycji
Oczywista w czasie jazdy
Bałagan linek pod kokpitem
na żwirowni w męce
idealny asfalt za Burzeninem
czwarta godzina jazdy ujechany na maxa, ale jadę siłą woli i do tego jeszcze wieje w paszczę
Pogoda dzisiaj - pochmurno i wietrznie, ale dość ciepło, samopoczucie... jakże by mogło być inne na rowerze - super :) Prędkość max 59,7km/godz.
Cyknąłem parę fotek z nietypowych pozycji
Oczywista w czasie jazdy
Bałagan linek pod kokpitem
na żwirowni w męce
idealny asfalt za Burzeninem
czwarta godzina jazdy ujechany na maxa, ale jadę siłą woli i do tego jeszcze wieje w paszczę