Trening podjazdów w Beleniu, Strońsku i Zapolicach na rundach z kolegami Jackiem i Dawidem. Dzisiaj przejechałem trzy rundy i dwa razy podjazd pod Ptaszkowicami. Dojazd na trening i powrót przez Ptaszkowice. Podjazdy w większości w siodełku z niską kadencją na twardym przełożeniu. Poziom wysiłku 5. Samopoczucie dobre.
Teamowy trening na podjazdach w Beleniu, Strońsku i Zapolicach. Team BCT w pięcioosobowym składzie: Jacek, ja, bracia Mariusz, Damian i Dawid. W strojach BCT ma się rozumieć :) i chyba nieźle się prezentowaliśmy bo peletonik identycznie ubranych kolarzy budził spore zainteresowanie przygodnych kibiców ("kibicek" bardziej). Jako "niezrzeszony" jechał z nami Piotr. Na górkach zrobiliśmy po dwie i pół rundy (każdy swoim tempem) Piotr pojechał do domu, a my na dłuższy rozjazd dla wystudzenia przez Górki Grabieńskie i Ptaszkowice. Nie obyło się bez kilku sprintów i markowania ucieczek więc ten rozjazd nie był tak do końca typowy :) Dzisiaj czułem spore zmęczenie mięśni po wczorajszym, poza tym lekko bolało prawe kolano, a już w samej Zduńskiej ból się nasilił. Qrcze... niedobrze...
Trening na górkach w Beleniu, Strońsku i Zapolicach. Przed wyjazdem okazało się, że mam kapcia z tyłu więc szybka zamiana koła i kasety i wyruszyliśmy - ja i sąsiad Piotrek. Spóźniliśmy się deczko i na miejscu już objeżdżali pierwszą rundę koledzy - Jacek, Marek, Jurek i bracia Mariusz i Damian. Na drugiej rundzie peletonik się rozsypał bo zaczął się konkretny trening i na czele jechali Mariusz i Damian potem Jacek z Markiem i za nimi Jurek i Piotrek. Piotrek zrobił dwie rundy i pojechał do domu. Ja cyknąłem kilka fotek i dopiąłem się do Jacka i Marka zrobiłem z nimi rundę potem znów kilka fotek i znów jedna runda. W sumie przejechałem dwie i pół rundy koledzy po pięć. Powrót przez Polków w spokojnym tempie. Dziś tak jak w sobotę podjeżdżałem i w siodełku i na stojąco. Poziom wysiłku 4. Samopoczucie bardzo dobre :D
Umówiłem się z kolegą z teamu Jackiem na podjazdy w Strońsku, ale po drodze dokompletowaliśmy jeszcze Jurka, Marka i Mariusza. Dziś trening podjazdów na rundach - Beleń - Strońsko - podjazd w Zapolicach, w sumie prawie pięć rund. Dojazd na miejsce i powrót przez Ptaszkowice. Dziś podjeżdżałem zarówno w siodełku jak i na stojąco. Kadencje raczej niskie, siłowo. Na zjazdach starałem się nabrać szybkości na wysokich biegach na ile pozwalał stan dziurawej połatanej szosy. Poziom wysiłku 6. samopoczucie bardzo dobre, kolka... minimalnie dokuczała :)
Trening na trasie Woźniki - Rossoszyca - lotnisko polowe i z powrotem. Kadencje średnie i niższe, twarde przełożenia. Za dużo zjadłem na obiad i trzy razy musiałem zwalniać z powodu kolki :) Samopoczucie dobre. Poziom wysiłku 5.
Trzy rundy - górki w Beleniu, Strońsku i podjazd w Zapolicach. Dojazd i powrót przez Ptaszkowice. W sumie 10 podjazdów. Wszystkie podjazdy w siodełku, kadencja średnia. Między rundami jazda z wysoką kadencją. Samopoczucie dobre, poziom wysiłku 5.
Trening z kolegami spod biedronki Jarkiem, Wieśkiem, Kasprem i Grześkiem. Po transmisji Tour de France :-) Trasa Widawa - Burzenin - Sieradz - Zduńska. Początek spokojny w pierwszej potem w drugiej strefie i od Widawy jazda na zmiany w trzeciej strefie, a pod Sieradzem tempo wzrosło do poziomu czwartej strefy i wyżej. Od Sieradza spokojny rozjazd tylko ostatnie dwa kilometry przed Zduńską zrobiłem sobie interwał z bardzo wysoką kadencją prowadząc grupkę. Poziom wysiłku 5, samopoczucie dobre, lekko zmęczone nogi po wczorajszym :-)
Wyruszyliśmy o 18:00 spod biedronki w składzie Piotrek, Grzesiek, Kacper, oraz Mariusz i ja. Trasa Szadek - Dąbrówka - Zadzim - Rossoszyca - Woźniki - Zd-Wola. Do Szadku w miarę spokojnie, za Szadkiem zaczęła się mocna jazda na zmiany. Dawałem dość długie, mocne zmiany i pod Zadzimiem moje miejsce na czele grupy zajął Mariusz i bardzo mocno pociągnął. Przelecieliśmy przez Zadzim zaczął się łagodny podjazd i niestety strzeliłem :) Tętno zamiast spaść po zejściu ze zmiany skoczyło mi do góry o pięć oczek i musiałem puścić. Odpocząłem, koledzy poczekali i w Rossoszycy jechaliśmy znów razem. Na pocieszenie wygrałem sprint z Grześkiem przed Woźnikami. Reszta dystansu w miarę spokojnie dla ochłonięcia.
Samopoczucie bardzo dobre, poziom wysiłku 6, kadencje zróżnicowane od średnich do wysokich.
Z Grześkiem i Wieśkiem na trasie Widawa - Burzenin - Sieradz - Polków - Zd-Wola. Jazda na zmiany (ja i Grzesiek, Wiesiek siedział w kołach) z dużą intensywnością na twardych przełożeniach, kulminacja pod Sieradzem - bardzo mocne, krótkie zmiany z prędkością powyżej 40km/godz, a od Sieradza spokojnie w pierwszej i trochę w drugiej strefie. Było pod wiatr więc po zejściu ze zmiany tętno spadało o prawie 20 uderzeń, więc miałem dobry trening powtórzeniowy. Kadencje śrenie i niższe, poziom wysiłku 5. Samopoczucie super. Pulsometr zgłupiał.
Popołudniowy trening na trasie Łask - Wodzierady - Janowice - Łask - Zd-Wola. Jazda w trzeciej i czwartej strefie. Kadencje średnie, poziom wysiłku 5. Samopoczucie bardzo dobre.