Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2009

Dystans całkowity:1272.30 km (w terenie 198.90 km; 15.63%)
Czas w ruchu:48:00
Średnia prędkość:26.51 km/h
Maksymalna prędkość:59.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:182 (100 %)
Maks. tętno średnie:157 (86 %)
Suma kalorii:17613 kcal
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:60.59 km i 2h 17m
Więcej statystyk

Szosa samotnie

Niedziela, 31 maja 2009 · Komentarze(0)
Popołudniowy trening na trasie Widawa - Burzenin - Sieradz - Zd-Wola. Do Burzenina wiatr boczny w plecy, potem boczny z przodu, a od Sieradza wmordewind, a wiało mocno. Dzisiaj trening wytrzymałości siłowej, kadencje średnie i niższe. Poziom wysiłku 7.
Samopoczucie dobre, pogoda... po transmisji Giro wypogodziło się wreszcie i przestał padać deszcz więc mogłem pojechać i nie zmoknąć.

Trening w terenie

Sobota, 30 maja 2009 · Komentarze(0)
Krótki interwałowy trening na górkach w Beleniu i Strońsku. Zaliczyłem trzy podjazdy i jedną rundę przy starorzeczu Warty.
Samopoczucie dobre.

Trening siły na podjazdach

Środa, 27 maja 2009 · Komentarze(0)
Krótki, ale intensywny trening szosowy na górkach w Beleniu i Strońsku. Dojazd przez Polków i Rzechtę. Górki zaliczyłem 3 razy w sumie 6 podjazdów (środkowy się nie liczy za mały). Jazda na twardym przełożeniu z blatu z dość niską kadencją siłowo w siodełku. Między kolejnymi podjazdami odpoczynek - 2-3 minuty spokojnego kręcenia. Powrót przez Ptaszkowice, od Marżynka w bardzo spacerowym tempie. Na Holendrach złapałem kapcia :(
Na górkach w Beleniu spotkałem trenera zduńskowolskiej sekcji kolarskiej pana Pawlaka z dwoma jego podopiecznymi, którzy też ćwiczyli podjazdy. Mijając się z kolarzami pozdrowiliśmy się po kolarsku :) natomiast trener stał na poboczu na szczycie górki i bacznie trochę ze zdziwieniem mi się przyglądał ;)

Samopoczucie dobre, chłodno wiatr silny. Poziom wysiłku 6. Pulsometr zgłupiał, pokazał w którymś momencie 225, więc wpisałem najwyższy prawidłowy jaki zauważyłem, zresztą puls nie był dziś istotny.

Aktywna regeneracja

Wtorek, 26 maja 2009 · Komentarze(0)
Relaksacyjnie bez obciążenia treningowego przed zachodem słońca jak zwykle Ptaszkowice - Zapolice i okolice :) Jazda poniżej pierwszej strefy na bardzo miękkim przełożeniu.

Szosa z teamem BCT

Poniedziałek, 25 maja 2009 · Komentarze(0)
Z kolegami z teamu braćmi Dawidem, Mariuszem i Damianem pojechaliśmy trasą Polków, Rzechta, górki w Beleniu i tam Dawid wrócił do domu, a ja z Damianem i Mariuszem do Widawy i przez Sędziejowice i Brzeski do Zduńskiej. Jazda w dość spokojnym tempie, raczej trzymałem się w kołach, czasem chłopaki robili sobie sprinty, ja tylko raz z nimi skoczyłem, resztę starałem się jechać w tlenie góra w drugiej strefie. Samopoczucie dobre, trochę nogi bolały po wczorajszym, pogoda wspaniała dość ciepło.

Szosowo w grupie na nowym rowerze

Niedziela, 24 maja 2009 · Komentarze(1)
Dziś pod biedronką o 10:00 stawiło się sporo kolarzy, ale ponieważ przyjechałem na zbiórkę nową szosówką zrobił się mały bałagan i zapomniałem policzyć... chyba ponad 10 chłopa. Z Grześkiem, Markiem, Dawidem, Bronkiem i Marianem wyruszyliśmy w kierunku Buczka żeby spotkać się z grupą z Bełchatowa. Reszta pojechała inną trasą. Tuż przed Buczkiem z przeciwka nadjechała około dziesiątka kolarzy (same wycinaki na oko) i po przywitaniu obraliśmy kurs na Bełchatów i górę Kamieńsk. Tempo było w miarę spokojne do czasu gdy po postoju pod spożywczakiem ruszyliśmy w dalszą drogę i ucieczkę zainicjował kolarzyk z teamu Legia Felt. Zaczęła się ostra jazda co by dogonić dwójkę uciekinierów i niestety nie wytrzymałem tempa, ale potem grupa poczekała. Do Kamieńska dojechaliśmy w piątkę bo reszta pojechała jakąś inną drogą (spotkaliśmy się na podjeździe pod Kamieńsk). Zaliczyliśmy podjazd jeden raz i qrcze dzisiaj słabo mi poszło - od połowy podjazdu strasznie się męczyłem. Być może z powodu innej geometrii nowej ramy. Muszę trochę pojeździć żeby przyzwyczaić się do nowego rowerka. W powrotnej drodze koledzy z Bełchatowa pojechali z nami aż pod Zelów. Powrót do Zduńskiej przez Zelów i Łask pokonaliśmy w średnim tempie w czwórkę na zmiany, a od Karsznic już spokojny rozjazd.

Samopoczucie raczej kiepskie dzisiaj, obolałe ciężkie nogi. Poziom wysiłku 7.

Whistle Crow made by Giadd © giadd

Trening szosowy

Czwartek, 21 maja 2009 · Komentarze(0)
Samotnie na trasie Widawa - Burzenin - Sieradz - Zd-Wola. Jazda w drugiej i trzeciej strefie, kadencje wyższe i wysokie, stąd troszkę większy poziom pulsu. Tak jak wczoraj nogi troszkę ciężkie, ale samopoczucie dobre. Ciepło i parno.
Poziom wysiłku 5, objętość i intensywność średnia.

Trening w terenie

Środa, 20 maja 2009 · Komentarze(0)
Pojechałem góralem potrenować jazdę w terenie. Najpierw rundy w lesie andrzejowskim duktami leśnymi, potem do żwirowni w Męce techniczna runda podjazdowo-zjazdowa, słynny Upierdliwy Podjazd, który dzisiaj po raz pierwszy podjechałem w całości - dziwne, że wcześniej nie dawałem rady, dzisiaj podjechałem bez większych problemów. Powrót przez las andrzejowski do Zduńskiej.
Trening na wytrzymałość siłową i anaerobową. Około dziesięć 2-4 minutowych powtórzeń z dużą intensywnością na progu tlenowym i nad progiem. Poziom wysiłku 7
Okres rozbudowy, praca nad ogranicznikami.
Noga troszkę ciężka dzisiaj i samopoczucie takie sobie, pogoda za to wspaniała :)

Aktywna regeneracja

Poniedziałek, 18 maja 2009 · Komentarze(0)
Kategoria góral, relaks, samotnie
Relaksacyjnie wieczorem po pracy w pierwszej strefie i poniżej. Trasa Czechy, Ogrodzisko i okolice. Miękkie przełożenie, kadencje wyższe.

Mazovia MTB maraton Piaseczno

Niedziela, 17 maja 2009 · Komentarze(0)
Kategoria fotki, góral, wyscig
Na maraton Mazovia w Piasecznie wyjechaliśmy o szóstej rano. Team BCT reprezentowali Dawid, Damian, Mariusz, Marek i ja. Na miejscu byliśmy około 9:00 szybka rejestarcja, rozpakowanie, przebieranie się i takie tam różności przedstartowe. Ja miałem jeszcze robotę przy łańcuchu. Marek dał mi spinkę i zapiąłem stary łańcuch. Trochę się bałem, że się zerwie, ale dzielnie wytrzymał. Znając swoje ograniczenia zrobiłem pół godziny rozgrzewki żeby po starcie mnie nie zatkało. Opłaciło się, ale nie do końca bo ustawiłem się w sektorze na pięć minut przed startem i stałem na szarym końcu szóstego sektora. Po starcie mimo dobrego samopoczucia niepotrzebnie jechałem na końcu grupy. Dopiero po kilku kilometrach zacząłem stopniowo wyprzedzać. Trasa była szybka, płaska sobotnie opady deszczu utwardziły piaszczyste odcinki, błota było niewiele. Z upływem kilometrów coraz lepiej się czułem i mocniej cisnąłem, aż na jakieś pięć kilometrów przed metą dostałem kolki z wysiłku :) Ostatni kilometr jechałem w sześcioosobowej grupie jako ostatni i ostrzyłem sobie zęby na finisz, ale kilkaset metrów przed stadionem przeszkoda w postaci ziemisto-gliniastej skarpy półtorametrowej może wysokości rozsypała grupę i nici wyszły z finiszu :( Wjechaliśmy na metę pojedynczo w kilunastometrowych odstępach :(

Koledzy z teamu pojechali maraton wyśmienicie:

Mariusz 10 w open mega i 1 w kategorii, Dawid 21 w open i 1 w kategorii, Damian 30 w open i 4 w kategorii, Marek 195 w open i 23 w kategorii, ja natomiast rozczarowałem się nieco wynikiem bo 343 w open i 26 w kategorii, ale w sumie okazało się, że uzyskałem najwyższy wskaźnik ratingu w dwuletnich moich startach w Mazovii i wywalczyłem IV sektor :D

Mariusz Koperwas I miejsce w kategorii M1 © giadd


Dawid Koperwas I miejsce w kategorii MJ © giadd


Mariusz Dawid i Damian II miejsce w kategorii rodzinnej © giadd