Dzisiaj ćwiczyłem w domu. 15 minut rozgrzewki na trenażerze, 1 godz 30 minut treningu siłowego i 5 minut trenażer na ochłonięcie. Nogi i obręcz barkowa 20 - 30 powtórzeń po 4 serie na ćwiczenie. Samopoczucie oki.
Dzisiaj umówieni byliśmy (ja i bracia Mariusz, Dawid i Damian) z kolarzami z Sieradza na wspólny trening w terenie. Jak zwykle na żwirowni w Męce, ale tym razem pojechaliśmy inną drogą by wyjechać sieradzakom naprzeciw. Spotkaliśmy ich pod Woźnikami i pojechaliśmy ośnieżonymi drogami na żwirownię. Tam po przejechaniu mojej "ulubionej" rundy (ciężko było w zmrożonym śniegu) sieradzaki pojechali do domu, a Dawid i Mariusz zaliczyli jeszcze parę podjazdów (ja się tylko przyglądałem, brnięcie w śniegu dało mi w kość).
Samopoczucie dobre, prędkość max 52,74 km/godz.
Spotkanie z kolarzami z Sieradza czyli Wersal na środku szosy.
Podjeżdżanie w wykonaniu Mariusza
Więcej fotek na http://picasaweb.google.com/Jakub.Team.BCT
Trening siłowy z kolegami z teamu. Dzisiaj ćwiczyłem trochę chaotycznie i z różną ilością powtórzeń, trochę było zabawy, ale w towarzystwie raźniej i weselej niż samemu. Chociaż niekiedy chłopaki zakładali na maszyny duże jak dla mnie ciężary, to przy mniejszej ilości powtóżeń jakoś dawałem radę.
Czas 1,5 godziny, faza... AA, sesja 13. Samopoczucie... ból lewej nogi za kolanem.
Dzisiaj trening na siłowni z kolegami z teamu - braćmi Mariuszem, Damianem i Dawidem. Jak zwykle nogi i obręcz barkowa, 3 serie po 20-25 powtórzeń. Trzy serie na brzuch - żebro jeszcze dokucza. Czas 1 godzina 30 minut, faza AA, sesja 12. Samopoczucie dobre - choć czułem trochę zmęczenie po wczorajszym treningu w terenie.
Dzisiaj pojechaliśmy jak zwykle na żwirownię w Męce pomęczyć się trochę w głębokim śniegu. Bracia Mariusz, Dawid, Damian i ja. Za Lasem Andrzejowskim dogoniliśmy trzech znajomych kolarzy z Sieradza, wśród nich był Zbyszek Toboła - chłopak ma około siedemdziesiąt lat i śmiga jak junior. Przyjechali z nami do Męki i pognali dalej szosą, a my w las brnąć w śniegu. Na żwirowni pokręciliśmy trochę po ścieżkach leśnych, było trochę podjeżdżania i zjazdów. Powrót ze żwirowni do domu w szybkim tempie leśnymi duktami - mój puls oscylował od 150 do 170 Hr - śnieg skutecznie stawiał opór oponom.
Okres przygotowawczy Technika jazdy w trudnych warunkach. Dzisiaj dużo jazdy na wysokim tętnie. Prędkość max 52,7 km/godz. Puls max 172 Hr samopoczucie dobre. Więcej fotek na http://picasaweb.google.com/Jakub.Team.BCT
Dzisiaj trening na siłowni z kolegami z teamu: Jackiem i braćmi Mariuszem, Damianem i Dawidem. Jak zwykle nogi i obręcz barkowa, 3-4 serie po 20-30 powtórzeń. Dwie serie na brzuch, ale ostrożnie bo żebro jeszcze dokucza. Czas 1 godzina 40 minut, faza AA, sesja 11. Samopoczucie kiepskie - czułem się jakiś przymulony.
Prognozy zapowiadały opady po południu, ale pogoda postanowiła przyspieszyć i ledwo wyjechaliśmy o 10:00 na trening zaczęło kropić, a po 20 minutach deszcz rozpadał się na dobre. Żeby było przyjemniej wiało dość mocno i właściwie miałem wrażenie, że mamy całą trasę wmordewind. Wyjechaliśmy w dość licznym składzie: Grześki x 2, Piotrek, Jurek, Marek, Jarek, bracia Dawid i Mariusz i ja. Jurek po 2 kilometrach z hukiem pozbył się dętki i opony i przy okazji "przyjemności" jazdy w deszczu, ale za Zapolicami dogonił nas junior z klubu bełchatowskiego Tomek na przełajówce i znów jechaliśmy w dziewiątkę. Stała trasa - do Widawy potem Łask i Zduńska. Trening dość spokojny choć młodzież trochę podkręcała tempo, ale starszyzna gasiła zapędy. Ubrałem się trochę zbyt cienko i w połowie dystansu zacząłem marznąć - szczególnie zziębły mi nogi w przemoczonych spodniach bez membrany. Żeby się rozgrzać urwałem się z peletonu i na twardym przełożeniu gnałem przez 12 kilometrów pod wiatr - efekt był taki, że rozgrzałem nogi, ale skostniały mi dłonie w mokrych rękawicach :) Pod Zduńską poczekałem na peleton i w ten sposób mokrzy, zziębnięci i niemiłosiernie brudni na twarzach rozjechaliśmy się do domów.
Jeszcze okres przygotowawczy, jazda wytrzymałościowa E2, ale zdecydowanie górne strefy i jazda siłowa. Prędkość max 41,8 km/godz bez pulsometru, kadencje wysokie i średnie.
Dzisiaj trening szosowy z braćmi Mariuszem i Dawidem na trasie Widawa - Burzenin - Sieradz - Polków - Zd-Wola. Do Widawy mieliśmy pod wiatr, potem do Burzenina boczny i do Sieradza z wiatrem. A wiało dość solidnie. Jazda na zmiany, na lekkich przełożeniach, mimo to pod wiatr było dość ciężko (górne strefy w tlenie). Pod Sieradzem troszkę pociągnęliśmy (z wiatrem). Za Sieradzem miałem już "puste" nogi - czułem wczorajszą siłownię i pojechałem z pustym żołądkiem, a wziąłem tylko jednego banana na drogę którego "wciągnąłem" w Widawie. No to się deczko ujechałem mimo niezbyt dużego tempa.
Okres przygotowawczy Trening wytrzymałościowy E2, kadencje średnie i wysokie. Prędkość max 55,2 km/godz bez pulsometru. Samopoczucie niezbyt - głodny i zmęczone nogi, ale dobry humor był.
Dzisiaj ćwiczenia jak zwykle - nogi i obręcz barkowa po 4 serie, 30 powtórzeń w serii. Większe obciążenia niż na poprzedniej sesji. Przed i po treningu na rowerku stacjonarnym po 5 minut na ochłonięcie. Czas treningu 1 godzina 20 minut, faza AA, sesja 10. Samopoczucie nienajlepsze, znowu bez ćwiczeń na brzuch (boli żebro) :(
Trening siłowy. Ćwiczenia na nogi i obręcz barkową po 3-4 serie 25-30 powtórzeń w serii. Po treningu 10 minut na rowerze stacjonarnym na ochłonięcie. Czas treningu 1 godzna 50 minut, faza AA, sesja 9. Samopoczucie takie sobie, ból żebra uniemożliwiał ćwiczenia brzucha.