Samotny trening na trasie Piaski - Górki Grabiańskie - Broszki - Zd-Wola. Stałe tempo średnia kadencja. Tętno średnie 137 max 162, prędkość max 44,4 km/godz. Słonecznie i silny wiatr.
Samotna przejażdżka regeneracyjnie (nogi jeszcze bolą po niedzieli) na trasie Ptaszkowice - Piaski. Górki w Strońsku na stojąco, ale spokojnie na miękkich biegach. Pochmurno i chłodno. V max 54 km/godz.
Regeneracyjna przejażdżka z kolegą Jackiem na trasie Górki Grabiańskie - Piaski - Zd-Wola. Spokojnie na miękkich biegach. Średnie tętno 121 max 150 ! (podjazd w Strońsku, ale na tym podjeździe z niższym tętnem się chyba nie da) prędkość max 46,9 km/godz (zjazd w Beleniu dla odmiany).
Wyjazd do Kamieńska pod Bełchatowem (a właściwie za) potrenować podjazdy na słynnej wsród kolarzy sztucznie usypanej przez kopalnię odkrywkową górze. Pojechałem sam, ale na miejscu już była ekipa "spod biedronki" w składzie Grzesiek, Wiesiek, Romek i jego syn Kacper, którzy to przyjechali z rowerami, ale samochodem. Pierwszy raz miałem przyjemność "robić" tę górę i jest pod co podjeżdżać, szczególnie początek i końcówka jest dość "sztywna". Podjechałem trzy razy i pożegnawszy się z chłopakami wyruszyłem do Zduńskiej. Pod Zelowem dogonili mnie i do Łasku miałem komfort jazdy za autem osłonięty od wiatru z prędkością od 40 do 55 km/godz. Dojazd do Kamieńska w drugiej strefie tlenowej, podjazdy na kamieńskiej górze raczej spokojnie, ale i tak miejscami nad progiem na przełożeniu 39/23, powrót w drugiej i trzeciej strefie. Średnie tętno 142 max 174, 3737 kcal, prędkość max 61,8 km/godz. Pogoda miodzio samopoczucie też :)
Trening z Grześkiem na trasie Szadek - Łask - Zd-Wola. Prócz rozgrzewki i rozjazdu na ochłonięcie jazda na zmiany w trzeciej i czwartej strefie, chwilami nad progiem tlenowym. Średnie tętno 143, max 176, prędkość max 42,4 km/godz. Trochę zmęczone nogi po wczorajszych harcach.
Szosa z Grześkiem, Romkiem, Jarkiem i Piotrkiem... jednym słowem bikerami "spod biedronki". Pojechaliśmy spacerkiem trasą na Kotlinki najpierw w czwórkę, a w Korczewie dogonił nas Piotrek i już w pięciu kontynuowaliśmy jazdę do Rossoszycy - przez Woźniki - górki w Beleniu i Strońsku i od Zapolic do Zduni znowu spacerowe tempo. Trening urozmaicony kilka sprintów i trochę ostrej jazdy. Męczyła mnie kolka, chyba zbyt późno zjadłem obiad. Jarek dzisiaj na nowej szosówce. Pulsometr nie działał więc tylko prędkość max 56,1 km/godz. Pogoda słonecznie i rześko :)
Krótki trening trasą do Kotlinek i spowrotem po ponad tygodniowej przerwie w jeżdżeniu. Średnie tętno 145 max 170. Średnia z pałętaniem się wokół biedronki w oczekiwaniu na innych bikerów (nikt niestety się nie pojawił).
Samotna wyprawa do Wielunia na doroczne kryterium. Przez Widawę i Masłowice. Dojazd do Wielunia i powrót do Zduńskiej w drugiej i trzeciej, a podjazdy w czwartej strefie tlenowej, dużo wyższe tętno miałem w drodze powrotnej bo zrobiło się pochmurno i silnie wiało akurat w pysk. We Wieluniu startowali zawodnicy w kategoriach wiekowych od młodzików do mastersów. W juniorach startowali znajomi kolarze z Tour de Region de Lodz m. innymi Kamil Marczak i Łukasz z Łodzi z którym dwa tygodnie temu jechałem na treningu grupy "spod Hyunday'a". Był też Zduńskowolak - junior z klubu bełchatowskiego. W mastersach mieli startować dawni mistrzowie Andrzej Sypytkowski, Krzysztof Sujka, Daniel Chądzyński szef firmy Danielo i nie pomnę kto jeszcze. Przemyśliwałem co by wystartować w mastersach bo nie była wymagana licencja, ale było tak zimno, że trząsłem się jak galareta i nawet dwie gorące herbaty i kawa niewiele pomogły. W połowie czasu trwania wyścigu juniorów miałem dość i pojechałem do domu. Średnie tętno 139 kcal 2854 ! prędkość max 45,5 km/godz. Średnia prędkość z rozgrzewką, rozjazdem i szwędaniem się po trasie kryterium we Wieluniu. Rano słonecznie od jedenastej pochmurno i zimno jak cholera 6-7 stopni. Ale trening udany :)
Relaksacyjnie bez obciążenia treningowego. Trasa Ptaszkowice - Zapolice. Dolina Warty pięknie zawoalowana lekką mgiełką :) Tętno średnie 111 max 126, prędkość max 38,9 km/godz.