Wpisy archiwalne w kategorii

w grupie

Dystans całkowity:4946.00 km (w terenie 306.36 km; 6.19%)
Czas w ruchu:189:17
Średnia prędkość:26.13 km/h
Maksymalna prędkość:59.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:182 (100 %)
Maks. tętno średnie:143 (78 %)
Suma kalorii:26782 kcal
Liczba aktywności:65
Średnio na aktywność:76.09 km i 2h 54m
Więcej statystyk

Szosa w grupie, a potem wyprawa do Łodzi na WSiO

Niedziela, 5 lipca 2009 · Komentarze(3)
Zaplanowałem dziś wyjazd do Łodzi na ostatni etap Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków, ale najpierw zameldowałem się o 10:00 pod biedronką żeby pojeździć z kolegami ze dwie godzinki. Stawiło się 9 chłopa. Pojechaliśmy do Sieradza, a potem Burzenin - Widawa - Łask. Było trochę szybkiej jazdy na zmiany, ale większość dystansu to jazda dwójkami. Trochę się dzisiaj męczyłem tak jakbym nie zregenerował się jeszcze po piątkowym treningu. W Łasku grupa ruszyła na Szadek, a ja i Mariusz do Łodzi zobaczyć wyścig. Plan był taki żeby poczekać na peleton przy ul. Maratońskiej potem pognać pod stadion ŁKS i znowu poczekać na peleton, a nasępnie pogonić za kolarzami do centrum na Al. Piłsudskiego między Piotrkowską a Przędzalnianą i tam oglądać kolarzy czterokrotnie pokonujących rundy. Przy skrzyżowaniu ulic Maratońskiej i Sanitariuszek na nieszczęście Mariusz zerwał łańcuch. Peleton przemknął, a my stoimy gorączkowo pytając gapiów o jakieś kombinerki lub młotek :-). W końcu właściciel pobliskiego baru przyniósł narzędzia, Mariusz prowizorycznie skuł łańcuch i dowlekliśmy się do centrum, ale wyścig już się skończył. Tam udało się pożyczyć skuwacz i naprawić łańcuch. Pokręciliśmy się między ekipami podziwiając sprzęt na którym jeżdżą zawodowcy i przez Konstantynów i Szadek wróciliśmy do Zduńskiej.
Dziś jazda w większości w drugiej i trzeciej strefie, ale nie brakło też przyspieszeń z przekroczeniem progu mleczanowego. Poziom wysiłku 6. samopoczucie takie sobie, trochę zmęczony. Pusometr głupiał od czasu do czasu.

Poniżej fotki, a reszta na http://picasaweb.google.com/Jakub.Team.BCT

zbiórka pod biedronką © giadd


niedzielny trening rozpoczęty © giadd


kierunek Sieradz © giadd


ucieczka - Romanik, Matysiak, Grivko © giadd


peleton © giadd


peleton cd. - Bartek Huzarski z ISD w środku © giadd


już po wyścigu - kolarz z ekipy Centri Della Calzatura © giadd


piękne rowerki SOMEC - 100% włoszczyzny © giadd


szczęśliwy zwycięzca wyścigu - Artur Król z ekipy Centri Della Calzatura © giadd

Szosa w grupie - wytrzymałość siłowa

Piątek, 3 lipca 2009 · Komentarze(0)
Wyruszyliśmy o 18:00 spod biedronki w składzie Piotrek, Grzesiek, Kacper, oraz Mariusz i ja. Trasa Szadek - Dąbrówka - Zadzim - Rossoszyca - Woźniki - Zd-Wola. Do Szadku w miarę spokojnie, za Szadkiem zaczęła się mocna jazda na zmiany. Dawałem dość długie, mocne zmiany i pod Zadzimiem moje miejsce na czele grupy zajął Mariusz i bardzo mocno pociągnął. Przelecieliśmy przez Zadzim zaczął się łagodny podjazd i niestety strzeliłem :) Tętno zamiast spaść po zejściu ze zmiany skoczyło mi do góry o pięć oczek i musiałem puścić. Odpocząłem, koledzy poczekali i w Rossoszycy jechaliśmy znów razem. Na pocieszenie wygrałem sprint z Grześkiem przed Woźnikami. Reszta dystansu w miarę spokojnie dla ochłonięcia.

Samopoczucie bardzo dobre, poziom wysiłku 6, kadencje zróżnicowane od średnich do wysokich.

Szosa w grupie - wytrzymałość siłowa

Środa, 1 lipca 2009 · Komentarze(0)
Z Grześkiem i Wieśkiem na trasie Widawa - Burzenin - Sieradz - Polków - Zd-Wola. Jazda na zmiany (ja i Grzesiek, Wiesiek siedział w kołach) z dużą intensywnością na twardych przełożeniach, kulminacja pod Sieradzem - bardzo mocne, krótkie zmiany z prędkością powyżej 40km/godz, a od Sieradza spokojnie w pierwszej i trochę w drugiej strefie.
Było pod wiatr więc po zejściu ze zmiany tętno spadało o prawie 20 uderzeń, więc miałem dobry trening powtórzeniowy. Kadencje śrenie i niższe, poziom wysiłku 5. Samopoczucie super. Pulsometr zgłupiał.

Krótko i mokro :-)

Czwartek, 25 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria szosówka, w grupie
Ustawiłem się z Markiem i Dawidem na minimum dwugodzinny trening, ale burza zmusiła mnie do powrotu. Wyjechaliśmy mocnym tempem w kierunku Ptaszkowic i w Paprotni odpuściłem widząc co się święci na horyzoncie. Koledzy pojechali dalej, a ja w Ptaszkowicach zawróciłem do Zduńskiej - niestety ulewa i burza dopadły mnie już w samym mieście.

Szosa z Markiem

Wtorek, 23 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Z kolegą z teamu Markiem na trasie Szadek - Zadzim - Rossoszyca - Boczki - Zd-Wola. Jakimś cudem udało się uniknąć deszczu choć niebo wokół nas było w kolorze ołowiu. Miejscami asfalt dopiero co wysychał.
Trening wytrzymałościowy w pierwszej, drugiej, trzeciej i chwilami czwartej strefie. Wiatr bardzo silny.

Szosa w grupie

Niedziela, 21 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Dzisiaj pod biedronką odliczyło się sześciu kolarzy. Marek, Andrzej, Jacek z Sieradza, Kacper, Marian i ja. Pojechaliśmy na Szadek, a potem kierunek Poddębice. Pod Szadkiem odpadł Marian, a Kacper kilka kilometrów za Szadkiem. W czterech dotarliśmy do Zadzimia i tam pożegnałem się z Markiem i Andrzejem i dołączyłem (Jacek też) do napotkanej grupy pięciu szosowców z Sieradza. Pojechaliśmy w kierunku tamy Jeziorsko. W Porczynach zainicjował ucieczkę Michał i grupa sie porwała. Na tamie nie czekaliśmy już za resztą i Michał, Zbyszek i ja przez Wartę wróciliśmy do Sieradza. Ja samotnie z Sieradza do Zduńskiej.
Trening urozmaicony, sporo szybkiej jazdy na zmiany, skoków i przyspieszeń. Od zapory jazda wytrzymałościowa. Kadencje średnie, wyższe i wysokie. Poziom wysiłku 6.

Szosa z Markiem

Sobota, 20 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Trening wytrzymałościowy z kolegą z teamu w drugiej i trochę w trzeciej strefie tlenowej. Jazda na zmiany przez większość dystansu prócz rozgrzewki i wystudzenia. Trasa Widawa - Burzenin - Sieradz - Polków - Zd-Wola. Poziom wysiłku 4. Samopoczucie dobre.

Szosa z teamem BCT

Czwartek, 18 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Trening z kolegami z teamu braćmi Dawidem, Mariuszem i Damianem, oraz z Jackiem. Mieliśmy w planach dłuższy dystans, ale trzeba było go wydatnie skrócić za sprawą nowych kół Jacka pięknych i bardzo lekkich, które nie miały w komplecie opasek pod dętkę, więc Jacek założył stare nieco już wyciągnięte i niestety z regularnością godną lepszej sprawy łapał kapcie (w sumie cztery) tym samym wyczerpując do cna rezerwy dętek w peletonie :) Tak więc zrobiliśmy rundę wokół rynku w Widawie i przez Zapolice wróciliśmy do Zduńskiej. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło bo dzięki postojom mieliśmy mocny trening powtórzeniowy na wytrzymałość siłową z całkowitym odpoczynkiem między powtórzeniami :) a i mnie udało się dotrzymać koła Jackowi i braciom Koperwasom i nie strzelić nigdzie po drodze. Podjazd w Zapolicach też dobrze mi wyszedł choć na szczycie byłem już nad progiem tlenowym.

Szosa w grupie z przygodami

Niedziela, 14 czerwca 2009 · Komentarze(2)
Pod biedronką o 10:00 odliczyli się Grzesiek, Jurek, Bronek, Jacek, Piotrek, ja i jeszcze jeden Jacek - nowy z Sieradza. Ruszyliśmy na Zadzim przez Szadek, w Szadku Piotrek gdzieś się zapodział. Za Szadkiem Grzesiek z Jackiem narzucili mocne tempo (pod wiatr) więc peletonik się porwał, ale zjechaliśmy się wszyscy w Zadzimiu. Potem do Woźnik Jacek, Grzesiek i ja trochę poskakaliśmy urywając się reszcie grupki, ale na postoju w Woźnikach znów wszyscy byliśmy w komplecie. Tam przypadkiem spotkaliśmy Janka z Łodzi długodystansowca startującego w maratonach. W Sieradzu Jacek pojechał do domu, ale dołączył do nas Zdzisiek i w szóskę ruszyliśmy na Widawę. Za Sieradzem zaczęła się mocna jazda na zmiany i Bronek, a potem Jurek odpuścili i zostaliśmy w czterech. Jazda z mocnymi Grześkiem, Jackiem i świeżym Zdziśkiem była dla mnie dobrym sprawdzianem - licznik rzadko pokazywał poniżej 40 km/godz. Pod Widawą byłem już solidnie zmęczony. Z Widawy pojechaliśmy na Łask i gdzieś pod Sędziejowicami w którymś momencie usłyszeliśmy tuż za plecami przeraźliwy pisk opon hamującego samochodu. Instynktownie jak na komendę zjechaliśmy z asfaltu do rowu i niestety Grzesiek zaliczył lot przez kierownicę i pokaleczył sobie nos. Debil w blachosmrodzie, który o mało nas nie rozjechał nawet się nie zatrzymał.
Niestety Grzesiek trochę bardziej się poturbował i nie mógł jechać dalej więc w Sędziejowicach przyjechał po niego kolega samochodem, a my spokojnym tempem ( w trójkę) wróciliśmy do Zduńskiej.

pod biedronką © giadd


kierunek Zadzim © giadd


spokojne tempo jest czas na fotki i gadanie © giadd


popas w Zadzimiu © giadd


karbon, karbon, karbon... © giadd


Janek spec od długich dystansów © giadd


Zdzisiek z teamu Tubądzin uczestnik wielu maratonów szosowych © giadd


autoportret (nie mogłem się oprzeć) © giadd


Grzesiek z Łasku © giadd


Grześkowy nos po zaliczeniu rowu © giadd


czekamy na transport dla obolałego Grześka © giadd


Poziom wysiłku 7, samopoczucie znakomite.

Więcej fotek na http://picasaweb.google.com/Jakub.Team.BCT

Sylwester Szmyd na Mont Ventoux !!!

Czwartek, 11 czerwca 2009 · Komentarze(2)
Nareszcie !!! Sylwek wygrał po raz pierwszy w swojej karierze kolarskiej w Pro Tour ! I to na jakim etapie - na Mont Ventoux ! Wielki szacunek i gratulacje! Jak zobaczyłem, że Basso słabnie i zostaje, a Sylwek gada z Valverde już domyślałem się o czym i serce zabiło mocno !

Sylwester Szmyd wygrywa na Mont Ventoux !!! © giadd


Sylwas pierwszy !! © giadd


Teraz czas na prozę życia. Dzisiaj pod biedronką zameldowali się Grzesiek i Marian i w trójkę pojechaliśmy w kierunku centrum miasta i tam "zgarnęliśmy" po drodze nowego - Darka, a za chwilę braci Koperwasów - Mariusza i Dawida. Ruszyliśmy na Szadek z postanowieniem zrobienia rundy przez zaporę Jeziorsko, ale niestety jak tylko znależliśmy się za Szadkiem (wcześniej Darek - nowy zawrócił do Zduni) i zaczęła się mocniejsza jazda nie byłem w stanie utrzymać tempa. Zostawałem za grupką. Przy tętnie powyżej 150 zatykało mnie, a pulsometr wariował, albo się resetował. Nogi czułem że mam w porządku, ale brakowało oddechu. W końcu skręciliśmy na Zadzim i w pewnej chwili musiałem zejść z roweru na minutę. Grzesiek pomógł mi dojść do siebie (dzięki serdeczne) i pomalutku 20 na godzinę wróciliśmy do Zduńskiej. Mówiąc krótko - nie jest dobrze :( Cholera jest coraz gorzej ! Fajnie, że Sylwek postawił moją psychę na nogi bo byłem kompletnie podłamany po treningu.

autoportret - teraz w barwach Liquigas © giadd


bracia Mariusz i Dawid © giadd


nowy biker w naszej grupie - Darek © giadd