Szosa w grupie, a potem wyprawa do Łodzi na WSiO

Niedziela, 5 lipca 2009 · Komentarze(3)
Zaplanowałem dziś wyjazd do Łodzi na ostatni etap Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków, ale najpierw zameldowałem się o 10:00 pod biedronką żeby pojeździć z kolegami ze dwie godzinki. Stawiło się 9 chłopa. Pojechaliśmy do Sieradza, a potem Burzenin - Widawa - Łask. Było trochę szybkiej jazdy na zmiany, ale większość dystansu to jazda dwójkami. Trochę się dzisiaj męczyłem tak jakbym nie zregenerował się jeszcze po piątkowym treningu. W Łasku grupa ruszyła na Szadek, a ja i Mariusz do Łodzi zobaczyć wyścig. Plan był taki żeby poczekać na peleton przy ul. Maratońskiej potem pognać pod stadion ŁKS i znowu poczekać na peleton, a nasępnie pogonić za kolarzami do centrum na Al. Piłsudskiego między Piotrkowską a Przędzalnianą i tam oglądać kolarzy czterokrotnie pokonujących rundy. Przy skrzyżowaniu ulic Maratońskiej i Sanitariuszek na nieszczęście Mariusz zerwał łańcuch. Peleton przemknął, a my stoimy gorączkowo pytając gapiów o jakieś kombinerki lub młotek :-). W końcu właściciel pobliskiego baru przyniósł narzędzia, Mariusz prowizorycznie skuł łańcuch i dowlekliśmy się do centrum, ale wyścig już się skończył. Tam udało się pożyczyć skuwacz i naprawić łańcuch. Pokręciliśmy się między ekipami podziwiając sprzęt na którym jeżdżą zawodowcy i przez Konstantynów i Szadek wróciliśmy do Zduńskiej.
Dziś jazda w większości w drugiej i trzeciej strefie, ale nie brakło też przyspieszeń z przekroczeniem progu mleczanowego. Poziom wysiłku 6. samopoczucie takie sobie, trochę zmęczony. Pusometr głupiał od czasu do czasu.

Poniżej fotki, a reszta na http://picasaweb.google.com/Jakub.Team.BCT

zbiórka pod biedronką © giadd


niedzielny trening rozpoczęty © giadd


kierunek Sieradz © giadd


ucieczka - Romanik, Matysiak, Grivko © giadd


peleton © giadd


peleton cd. - Bartek Huzarski z ISD w środku © giadd


już po wyścigu - kolarz z ekipy Centri Della Calzatura © giadd


piękne rowerki SOMEC - 100% włoszczyzny © giadd


szczęśliwy zwycięzca wyścigu - Artur Król z ekipy Centri Della Calzatura © giadd

Komentarze (3)

trof - Janek ! Absolutnie niebywały wyczyn ! Gratuluję wytrwałości ! Dla mnie (na razie... chyba...) 301 km to abstrakcja. Dziękuję za życzenia przekażę je kolegom i serdecznie pozdrawiam.
Ps. Czekam na Twoje wpisy w bikelogu...

giadd 17:50 środa, 8 lipca 2009

Mijaliśmy się z przeciwka 6.07./niedziela/,my z Widawy wy z Sieradza/ładny odcinek trasy/.Ja kręciłem 300km/dwie pętle/.Szliśmy mocno aż się dziwiłem moim towarzyszom,czy zrobią trasę Vśr 30km/h,dla mnie to Mont Everest !I dawali takie dziwne zmiany po 5-6km.Ja skracałem do 2-3km, Jacek Sz.mój kolega z BCT nauczył mnie trochę jazdy na zawietrznej i jakoś szło!Tylko co dalej?Wyjaśniło się,kiedy w Sieradzu czwarty się "znudził" i nie mówiąc ani słowa,wykręcił na Łódź przez Zd.Wolę,w Warcie na 107km trzeci stwierdził że się chmurzy on ma nie te opony i nie pojedzie 300km.Od Warty dostaliśmy wiatr i dalej Vśr 30km/h,drugi tak się w Boczkach na 124km rozpędził,że nie zdążył nic "beknąć" i odjechał!Gdzie?Do domu!Trzeci zaczął narzekać na ból kręgosłupa i na 150km/pierwsza pętla/,zjechał do domu!
Ale towarzystwo!?Zostałem sam, ujechany Vśr 30,3km/h i 150 km przede mną!
Lubię maratony,jestem przyzwyczajony do jazdy solo,ale taka taktyka!!!Myślę że każdy z nich wiedział od początku że pojedzie tylko jedną pętlę.
200km Vśr 28,8 ;250km Vśr 27,7 ;301km Vśr 27,5
Komentuję tę swoją jazdę ,żeby wykazać że mam powody zazdrościć Wam solidarnej, rozumiejącej się grupy bikerów ze Zduńskiej Woli.
Może zdążę się jeszcze przeprowadzić do Zd.Woli?Jak Jacek sprzeda mieszkanie w blokach!?
Pozdrawiam,życzę szerokości,suchości i przyczepności.
Janek

trof 15:31 środa, 8 lipca 2009

Fajne mają rowerki :)

vanhelsing 16:18 poniedziałek, 6 lipca 2009
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa geipo

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]