Relaksacyjnie na trasie Ptaszkowice i okolice potem do Strońska i powrót przez Zapolice. Bez obciążenia treningowego poniżej pierwszej strefy no może trochę w pierwszej strefie. Samopoczucie bardzo dobre pogoda super.
Pojechałem góralem do Strońska na skarpę i nad starorzecze Warty odpocząć po pracy. Jazda relaksacyjnie bez obciążenia treningowego, poniżej pierwszej strefy. Zaczynam składanie nowej szosówki, wygląda obiecująco jak na początek :)
Relaksacyjnie bez obciążenia treningowego na trasie do Strońska na skarpę przez Ptaszkowice i z powrotem. Jazda poniżej pierwszej strefy. Na skarpie w Strońsku chwilę podziwiałem wspaniały krajobraz doliny Warty. Pogoda cudowna samopoczucie wspaniałe.
Z kolegą Zdziśkiem pojechaliśmy do Konopnicy zobaczyć kolarzy ścigających się w XXIV Ogólnopolskim Wyścigu Kolarskim Szlakiem Bursztynowym 2009. W wyścigu biorą udział cztery polskie zawodowe grupy kolarskie, ekipa z Litwy, oraz drużyny polskich klubów kolarskich. Przyjechaliśmy trochę za wcześnie i czekaliśmy na lotnej premii w Konopnicy prawie 40 minut zanim pojawili się kolarze. Linię premii z około dziesięciosekundową przewagą minęła dwójka zawodników - Adam Wadecki i... jeszcze ktoś, ale nie znam człeka :-) Za moment pojawił się rozpędzony peleton, który miał dużo większą prędkość niż uciekająca dwójka więc ucieczka nie miała szans. Kolarze pojechali i my też... w spokojnym tempie tym razem pod dość upierdliwy wiatr. Jazda w pierwszej i drugiej strefie czyli wytrzymałościowo. Pogoda super samopoczucie dobre choć qrna kark boli nadal.
Po tygodniu przerwy spowodowanej chorobą nareszcie na rowerku :-) Trasa Szadek gdzie spotkałem się z Jackiem, który wyjechał wcześniej i miał już w nogach ze 60 km, potem we dwóch kierunek Łask i skrótem przez Borszewice i Gajewniki do Zduńskiej. Jazda w pierwszej i trochę w drugiej i trzeciej strefie, samopoczucie takie sobie, w dalszym ciągu ból karku :(
Relaksacyjnie na trasie do mostu na Widawce i z powrotem. Miękkie przełożenie. Po godzinie znowu pojawił się ból karku, ale słabszy niż wczoraj. Samopoczucie nienajlepsze. Pochmurno i chłodno.
Po pracy pojechałem zrelaksować się na łonie natury. Polnymi drogami do starorzecza Warty pod Strońskiem. Zatrzymałem się żeby popatrzeć na parkę zakochanych łabędzi. Te jak mnie zauważyły przerwały gody i zaczęły podpływać z lekka ku mnie, a jak znalazły się na brzegu zaatakowały mnie fukając nieprzyjaźnie. Wycofałem się na "z góry upatrzone pozycje". Przez Pstrokonie dotarłem na skarpę w Strońsku gdzie paralotniarze kończyli właśnie loty i pakowali sprzęt. Zrobiło się późno więc zrobiłem sobie tempówkę do Zduńskiej na dystansie ok. 7 km. Pogoda wspaniała, samopoczucie super. Fotki na http://picasaweb.google.com/Jakub.Team.BCT