Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2009

Dystans całkowity:1174.30 km (w terenie 60.20 km; 5.13%)
Czas w ruchu:42:55
Średnia prędkość:27.36 km/h
Maksymalna prędkość:55.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:174 (95 %)
Maks. tętno średnie:146 (80 %)
Suma kalorii:13656 kcal
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:65.24 km i 2h 23m
Więcej statystyk

Szosa w grupie z przygodami

Niedziela, 14 czerwca 2009 · Komentarze(2)
Pod biedronką o 10:00 odliczyli się Grzesiek, Jurek, Bronek, Jacek, Piotrek, ja i jeszcze jeden Jacek - nowy z Sieradza. Ruszyliśmy na Zadzim przez Szadek, w Szadku Piotrek gdzieś się zapodział. Za Szadkiem Grzesiek z Jackiem narzucili mocne tempo (pod wiatr) więc peletonik się porwał, ale zjechaliśmy się wszyscy w Zadzimiu. Potem do Woźnik Jacek, Grzesiek i ja trochę poskakaliśmy urywając się reszcie grupki, ale na postoju w Woźnikach znów wszyscy byliśmy w komplecie. Tam przypadkiem spotkaliśmy Janka z Łodzi długodystansowca startującego w maratonach. W Sieradzu Jacek pojechał do domu, ale dołączył do nas Zdzisiek i w szóskę ruszyliśmy na Widawę. Za Sieradzem zaczęła się mocna jazda na zmiany i Bronek, a potem Jurek odpuścili i zostaliśmy w czterech. Jazda z mocnymi Grześkiem, Jackiem i świeżym Zdziśkiem była dla mnie dobrym sprawdzianem - licznik rzadko pokazywał poniżej 40 km/godz. Pod Widawą byłem już solidnie zmęczony. Z Widawy pojechaliśmy na Łask i gdzieś pod Sędziejowicami w którymś momencie usłyszeliśmy tuż za plecami przeraźliwy pisk opon hamującego samochodu. Instynktownie jak na komendę zjechaliśmy z asfaltu do rowu i niestety Grzesiek zaliczył lot przez kierownicę i pokaleczył sobie nos. Debil w blachosmrodzie, który o mało nas nie rozjechał nawet się nie zatrzymał.
Niestety Grzesiek trochę bardziej się poturbował i nie mógł jechać dalej więc w Sędziejowicach przyjechał po niego kolega samochodem, a my spokojnym tempem ( w trójkę) wróciliśmy do Zduńskiej.

pod biedronką © giadd


kierunek Zadzim © giadd


spokojne tempo jest czas na fotki i gadanie © giadd


popas w Zadzimiu © giadd


karbon, karbon, karbon... © giadd


Janek spec od długich dystansów © giadd


Zdzisiek z teamu Tubądzin uczestnik wielu maratonów szosowych © giadd


autoportret (nie mogłem się oprzeć) © giadd


Grzesiek z Łasku © giadd


Grześkowy nos po zaliczeniu rowu © giadd


czekamy na transport dla obolałego Grześka © giadd


Poziom wysiłku 7, samopoczucie znakomite.

Więcej fotek na http://picasaweb.google.com/Jakub.Team.BCT

Szosa samotnie

Piątek, 12 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Krótki trening wytrzymałości siłowej na górkach w Beleniu. Dojazd przez Ptaszkowice i powrót też, z wysoką kadencją. Podjazdy z blatu siłowo. Noga ok, po wczorajszym osłabieniu nie ma śladu :)

Sylwester Szmyd na Mont Ventoux !!!

Czwartek, 11 czerwca 2009 · Komentarze(2)
Nareszcie !!! Sylwek wygrał po raz pierwszy w swojej karierze kolarskiej w Pro Tour ! I to na jakim etapie - na Mont Ventoux ! Wielki szacunek i gratulacje! Jak zobaczyłem, że Basso słabnie i zostaje, a Sylwek gada z Valverde już domyślałem się o czym i serce zabiło mocno !

Sylwester Szmyd wygrywa na Mont Ventoux !!! © giadd


Sylwas pierwszy !! © giadd


Teraz czas na prozę życia. Dzisiaj pod biedronką zameldowali się Grzesiek i Marian i w trójkę pojechaliśmy w kierunku centrum miasta i tam "zgarnęliśmy" po drodze nowego - Darka, a za chwilę braci Koperwasów - Mariusza i Dawida. Ruszyliśmy na Szadek z postanowieniem zrobienia rundy przez zaporę Jeziorsko, ale niestety jak tylko znależliśmy się za Szadkiem (wcześniej Darek - nowy zawrócił do Zduni) i zaczęła się mocniejsza jazda nie byłem w stanie utrzymać tempa. Zostawałem za grupką. Przy tętnie powyżej 150 zatykało mnie, a pulsometr wariował, albo się resetował. Nogi czułem że mam w porządku, ale brakowało oddechu. W końcu skręciliśmy na Zadzim i w pewnej chwili musiałem zejść z roweru na minutę. Grzesiek pomógł mi dojść do siebie (dzięki serdeczne) i pomalutku 20 na godzinę wróciliśmy do Zduńskiej. Mówiąc krótko - nie jest dobrze :( Cholera jest coraz gorzej ! Fajnie, że Sylwek postawił moją psychę na nogi bo byłem kompletnie podłamany po treningu.

autoportret - teraz w barwach Liquigas © giadd


bracia Mariusz i Dawid © giadd


nowy biker w naszej grupie - Darek © giadd

Szosa samotnie, a potem z Jackiem

Poniedziałek, 8 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Pojechałem trasą na Łask, a potem na Widawę, Jacek natomiast na Widawę i z Widawy na Łask i w ten sposób spotkaliśmy się gdzieś na trasie. Reszta treningu razem, początkowo Jacek narzucił bardzo mocne tempo, ale dziś nie mogłem dotrzymać mu koła więc zwolnił i resztę pokonaliśmy spokojnie. Po drodze spotkaliśmy Grześka z Łasku na nowym Cannondale Synapse. Piękny sprzęt.

Trening wytrzymałościowy w pierwszej i drugiej strefie. Samopoczucie kiepskie po stresującym dniu w pracy. Ból prawego kolana :( Poziom wysiłku 3.

Wyścig Kolarski "Masters" o Puchar Burmistrza Gminy Aleksandrów Łódzki

Niedziela, 7 czerwca 2009 · Komentarze(0)
W niedzielny poranek pojechałem do Aleksandrowa Łódzkiego zobaczyć doroczny wyścig organizowany w tym mieście. Spóźniłem się nieco bo przed wyjazdem musiałem zmienić dętkę w tylnym kole, więc dojechałem do Babic gdzie był półmetek i poczekałem na kolarzy, a potem do Aleksandrowa zobaczyć jak przejeżdżają przez linię mety. Potem z powrotem do Babic na półmetek i jak peleton tym razem już podzielony na dwie grupy w odstępie minuty przejechał kierując się na Kazimierz, znowu pognałem do Aleksandrowa na metę, gdzie zostałem już do końca. W wyścigu wystartował kolega Grzesiek, ale na dziurze w asfalcie "dobił" aż pękła mu opona i niestety musiał się wycofać. Kolarze jechali w kilku kategoriach wiekowych i start odbył się w odstępach 10 minutowych z podziałem na kategorie, ale pod koniec wszystko się wymieszało i trochę straciłem rachubę kto ile ma jeszcze rund do przejechania. Mam nadzieję, że sędziowie panowali nad wszystkim, choć nie jestem do końca pewien. Kolarze wiedzieli chyba najlepiej bo poszczególne grupki, albo finiszowały, albo jechały dalej. Niestety nie czekałem na dekorację bo zrobiło się granatowe niebo i musiałem uciekać przed deszczem. Obiecuję sobie w przyszłym roku wystartować w tym wyścigu ;) Aha wreszcie udało mi się kupić spodenki Liquigas od gościa handlującego przy okazji wyścigów, wreszcie mam komplet :D

Dzisiaj jazda w drugiej i trzeciej strefie, kadencje wyższe i średnie, poziom wysiłku 5. Pulsometr zgłupiał. Powrót pod wiatr i do Kwiatkowic w deszczu.

Wyścig w Aleksandrowie I runda © giadd


półmetek w Babicach kolejna runda © giadd


walka na mecie © giadd


kolarz na kresce © giadd


kolejny masters mija linię mety © giadd


nareszcie meta © giadd


wywiad z najstarszym uczestnikiem wyścigu - gość ma 80 lat !! © giadd


niektórzy mieli rowerki na poziomie pro tour © giadd


olimpijska wersja cervelo © giadd


Wilier z miesznką Campagnolo Record i Shimano Dura Ace © giadd

Samotnie góralem

Sobota, 6 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Krótki trening przez las andrzejowski do Męki i z powrotem przez Ogrodziska. Równe stałe tempo ze średnią kadencją przez cały dystans. Poziom wysiłku 4. Trzy dni bez roweru pozwoliły wypocząć i noga podawała ;)

Aktywna regeneracja

Wtorek, 2 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Relaksacyjnie na trasie Woźniki - Rossoszyca - Szadek - Zd-Wola. Jazda bez obciążenia treningowego i troszkę w pierwszej strefie. Miękko, średnie kadencje... eh co ja tu piszę - po prostu jazda dla przyjemności i odprężenia po pracy :D

Szosa z teamem BCT

Poniedziałek, 1 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Z Jackiem i braćmi Dawidem i Mariuszem w strojach teamowych. Pojechaliśmy trasą Polków, górki w Beleniu, Zapolice - tam Dawid pojechał do Zduńskiej, a my w trójkę na Widawę - Burzenin - Sieradz i przez Woźniki i Polków do Zduni. Jazda na zmiany, od czasu do czasu przyspieszenia, sprinty i próby ucieczek. Trening wytrzymałości siłowej i mocy.
Samopoczucie dobre, choć po wczorajszym treningu nogi miałem trochę ciężkie i koledzy uciekli mi dwa razy, a pod koniec zaczęło boleć prawe kolano. Kadencje średnie (dwa powtórzenia z bardzo wysoką kadencją). Poziom wysiłku 7. Prędkość średnia z rozgrzewką i wystudzeniem.