Szosa samotnie, do Rossoszycy na lotnisko polowe i z powrotem. Trening powtórzeniowy w strefie pod progiem tlenowym z odpoczynkami w strefie drugiej. Śrenie tętno 145, max 164. Słonecznie i dość ciepło.
Maraton MTB Mazovia Warszawa Bemowo. Team BCT w składzie Jacek, Tomek, Damian, Mariusz, Dawid, ja, Piotrek i jego dwóch synków ( cała trójka pojechała hobby) Trasa płaska, ale trochę błota sporo piachu i dużo korzeni. Ja 289 w open mega i 25 w kategorii, a Tomek 349 i 119 w kategorii. Na mega sklasyfikowano 827 !!! uczestników. Piękna słoneczna pogoda.
Trening w terenie ja i syn Tomek na górskich - trzy rundy po 5,1 km w okolicy Strońska - stromy zjazd w kierunku rzeki Warty, wzdłuż rzeki, po wale, stromy podjazd do Strońska. Dojazd i powrót szutrową drogą i trochę asfaltem. Teren pofałdowany i urozmaicony więc tętna od 140 do 185 :D
Wypad do Uniejowa przez Szadek i Zadzim. Grupetto liczyło pięciu kolarzyków - Tomek, Jurek, Heniek, Zdzisiek i ja. Trening urozmaicony. Większość dystansu w strefie tlenowej, ale nie brakowało ucieczek i "skoków" gdzie tętno dochodziło do 90%. W Zadzimiu nadjechaliśmy na uroczystości 3-majowe z okiestrą strażacką i składaniem kwiatów pod pomnikiem na ryneczku. Chwilę pokibicowaliśmy i w dalszą drogę. W Uniejowie przerwa na gofry, lody, kawę i uzupełnienie bidonów. Powrót przez Spicymierz na zaporę zbiornika Jeziorsko i na tym odcinku dość pagórkowatym i krętym było trochę "skoków" i niezłe tempo. Za Pęczniewem straszne dziury w asfalcie no i wpadłem w jedną i tylna opona pękła z hukiem. Szybka zmiana i powrót do Zduńskiej już bez postojów i przygód.