trof - Janek . Twoje komentarze są tak obszerne i ciekawe, że doprawdy aż prosi się byś umieszczał je w swoim bikelogu :) Czekam z niecierpliwością na wpisy i relacje z Twoich długodystansowych eskapad. Pozdrawiam i do zobaczenia na trasie.
giadd 15:48 piątek, 10 lipca 2009
Kiedy zaczynałem nieśmiało przygodę z rowerem,nie mając świadomości że można się w nim zakochać,byłem "zielony" w samej jeździe i mechanice!Kręciłem z Bełchatowa na Łask i przed Zelowem usłyszałem metaliczny ostry dźwięk trudny do zlokalizowania.Ponieważ wcześniej postanowiłem przejechać dystans Łódź-Bełchatów ~100km na dwa bidony,bez schodzenia z siodełka,oglądałem ramę,koła jadąc!Nic niepokojącego nie zauważyłem?Chociaż przed Zelowem,poczułem że idzie ciężkawo a od Bełchatowa jest z wiatrem.Postanowienie to postanowienie,z roweru nie schodzę!!
trof 14:31 piątek, 10 lipca 2009
Zjechałem do domu umordowany,myśląc o swojej niemocy,w końcu z roweru musiałem zejść,czyszczę koło i widzę pękniętą szprychę zakleszczoną w dwu następnych!
Ruszam kołem a ono zaciera o hamulec!!!!!!Złość i śmiech,zielonego bikera,frycowe braku doświadczenia!!!!
No dziś to już sprawa prosta!
Janek